piątek, 26 kwietnia 2013

znowu zimno......



    witajcie nie wiem jak was, ale ta pogoda mnie dobija,
dzisiaj rano bylo 7 stopni!!!! 
Zaraz po lazience w byle co ubrana, o 5,40 rano mozna sobie na to pozwolic jeszcze, wylecialam na krotko z psiapsiuchem na siusiu i kupke, na jej' 'codzienny przeglad wiadomosci' jak nazywam wachanie sladow, rano jej nie zezwalam.
Jak wspomnialam wylecialam w byle czym, tzn mialam na sobie tylko podkoszulek i stanelam jak wryta,   no 7 stopni to nie jest temp na podkoszulek, pomimo warstwy ochronnej w postaci tluszczu!! 
Na szczescie moja sunieczka zrobila szybko wszystko 'co trzeba', oczywiscie jako odpowiedzialna wlascicielka psa 'co trzeba' , sprzatnelam. nastepnie dalam mojej suni jogurcik i lekarstwa.

 W zwiazku z tym ze, tak diametralnie sie oziebilo, musialam zmienic swoj ''stroj biurowy'' , ktory przygotowuje sobie juz przeddzien, w totalnej panice rzucilam sie w kierunku szafy, a mialam jeszcze okolo 15 minut do odjazdu tramwaju, naturalnie nastepny jedzie po 10 minutach, ale im wczesniej zaczne tym szybciej moge zakonczyc urzedowanie , nie dobieglam jednak, bo zaplatalam sie w kabel od ladowarki,  i wlazlam na piszczaca zabawke, co spowodowalo ze,  moja sunia zerwala sie z miejsca i ja na niej sie zatrzymalam . 
Na szczescie nic jej sie nie stalo, ale zaskowyczalo zwierzatko. No i nie zdazylam na zaplanowany tramwaj, bo musialam sunieczke utulic, meza uspokoic,( '' co jej znowu zrobilas'') ze nie znecam sie nad niewinnym zwierzeciem i wreszcie dotarlam do szafy no i ??.....ja nie mam co na siebie wlozyc !! 
Odwieczny problem, no wynalazlam cos, ale poniewaz musialam zmienic torebke, zapomnilam kluczy do biurka i szafki. Nastepny tramwaj mi tez uciekl.....A moj stroj na dzien dzisiejszy to tym razem nic uszytego przeze mnie. zdecydowalam sie na 'kozacka' kurtko-zakiet, czerwone spodnie i sweterek oraz czarne dodatki. 
A zauwazcie moje buty....bez piet prawie, nadal nie moge nosic innych po obtarciu w zeszlym tygodniu....                                                                                                                    



poniewaz nikogo nie bylo na przystanku, strzelilam sobie fotke w terenie, a co ja tez nie jestem gorsza

                                                              
                                                               



























a tu taka malutka dzidzia do robienia kawy,          pychotka, czujecie jak pachnie


















































































no i to by bylo tyle na dzisiaj, pieknie dziekuje za odwiedziny i do nastepnego razu,

środa, 24 kwietnia 2013

modowa retrospekcja



wiecie jak ostatnio szukalam jakiegos zdjecia natrafilam na moje dosyc fajne zdjecia z roku 1989 , bylismy wtedy juz Niemczech i pierwszy raz tam gdzie rosna palmy, starsze roczniki jeszcze pamietaja te czasy jak nigdzie prawie sie nie dalo normalnemu czlowiekowi wyjechac.

 

 dzisiaj nosi sie znowu takie sukienki i takie wzory. Nawet kolory

 nie wspominajac o okularach!!!



 No coz kiedys bylam piekna i mloda teraz jestem tyko.... juz niemloda, sama nie bede sobie mowic komplementow.
A powiedzcie ze tak mozna by wlasciwie wyjsc na ulice i dzisiaj no nie.??
Nareszcie mozna tez zakladac buty odkrywajace stopy,zadbane stopy!!! Niema nic gorszego, a dosyc czesto obserwuje ze jest odwrotnie, idzie taka wysztafirowana ''dama'
a jak czlowiek popatrzy na okropne zaniedbane stopy to caly misternie zbudowany wizurenk pada w gruzy!! Pa i dziekuje za odwiedziny

poniedziałek, 22 kwietnia 2013


Hallo
Tak jak obiecalam  dzisiaj ten plaszczyk, moj ulubiony fason , bo  luzny i nie stwarzajacy wrazenia ze osoba w nim to kloc, zreszta ocencie same. Szyty na podstawie Burdy z 2011 9 Model  112 ( stary juz, no jakby to powiedziec, juz vintage jest)











 a ten kolor przypadkowo tak fajnie pasuje do sukienki szytej pare lat wczesniej, tez fajnie urosla ze mna...



 zadnych ozdob, przy takiej wzorzy- stej mozna latwo przesadzic i wygladac jak choinka na Boze Narodzenie.



a tu baaardzo  odwazna dziewczynka , siluje sie z moja sunia, niektore dzieci nigdy nie boja sie psow, do czasu... albo je rodzice nastrasza, albo je pies ugryzie. Ale wszyscy co maja pieski to wiedza ,ze zaden pies nie ugryzie bez powodu, ale my nie zawsze potrafimy zrozumiec sygnaly jakie daje nam pies, zanim chapnie, Czego nikomu nie zycze. Ja zostalam przed 3 laty ugryziona w udo, ale tylko dlatego, ze zaslonilam swoja noga mojego psiaka, taka jestem, a co !! No i potem zaczely sie korowody, zastrzyki, policja, ubezpieczenie, zostala mi malenka blizna. I takim ''milym akcentem'' koncze, siusiu paciorek i spac. Rano wstaje 5,30 Pa

niedziela, 21 kwietnia 2013

biel i czern

pamietacie moja zielona sukienke ta zielonkawa.postanowilam ze, wedlug tego wykroju uszyje dwukolorwa, bezowo-czarna, no ale ,ja nie uczona i nie umiem szyc raglanowych rekawow. I tu musze troche zboczyc z obranej drogi watka przewodniego i wyjasnic wam ze, ja wraz z wiekiem i tusza, lub odwrotnie, zrobilam sie ogromnie wygodna czytaj leniwa, moj piesek tez sie juz zestarzal i nie w glowie jej 2 lub 3 godzinne spacery..cale szczescie, tyle wam powiem. Uwielbiamy obie wieczorem fajnie sie wylozyc na kanapie,moja sunia to kanapowiec, ( kto wie jaki jest rodzaj damski od kanapowiec???!!! )
ja laptop na kolanach w katku a sunia rozwalona na calej reszcie kanapy. poprosze meza o zrobienie zdjecia.. no dobra wracam na ziemie czyli do szycia
Musze wam powiedziec ze, prowadzenie bloga jest dla mnie najlepsza psychoterapia na moje lenistwo i wyniki juz sa , zdecydowalam sie na zdobywanie wiedzy, ha  wlasciwie powinno byc z duzej litery HA, nie mylic z ha ha
 jest w mojej miejscowosci miejsce gdzie moge z doskoku taka wiedze zdobyc.
A to zdjecie ze srodka tego uni- krawieckiego,












jest tu bardzo duzo pokus, bo materialy sa przecudowne i mozna je dotknac, przymierzyc do twarzy czy kolor pasuje, no i najlepiej zostawic pieniadze i wszystkie inne karty platnicze w domu, lacznie z zablokowaniem konta w banku!!
tu kupilam wlasnie cudowna cieniutka welniana zorzetke cremowa i czarna,na taka sukienke jak ta zielonkawa, i tu troche szycie tego raglanu.


to jest ten ''dupelek'' co ma byc wszyty pod pacha













no i tak wyglada ta sukienka dalej, jest nieskonczona, jeszcze obszycia i podszewka









troche taki wor na kartofle ale moze na mnie bedzie lepiej lezala.
wiecej nie bedzie, zobaczycie efekt jak bedzie gotowy
,powiem jedno nie bylo latwo, ale wysilek sie chyba oplacil, 
 troche mnie wkurzalo ciagle zmienianie nitek, bo dwa rozne kolory materialow.no ale jakos posuwam sie do przodu,
Zauwazylyscie moze tam wyzej na zdjeciach taki plaszczyk, Uszyty z Burdy opowiem jutro wiecej o tym ubiorze. 
Maz prosi o skrocenie jeansow, straszna robota na takiej zwyklej maszynie,,,,, ciekawa jestem jak wy sobie radzicie w tych miejscach na szwach, ja tam wale mlotkiem, zeby mi maszyna przeszyla te miejsca!!
Dziekuje za odwiedziny napewno sie zrewanzuje.
Milej niedzieli

sobota, 20 kwietnia 2013

biurowe stylizacje

a to co dzisiaj wam zaprezentuje; dziewczyny ktore sa zwiazane nie tylko duchowo z Burda.pl juz widzialy ale ja uwazam ze ten pomysl warto pokazac. Sukienkie nie wiem dlaczego uszylam za krotka, w pewnym momencie stwierdzilam ze ''nie uchodzi'' i musialam ja jakos przedluzyc,cos mnie zainpirowalo i powstala taka sympatyczna kiecuszka.



No i zebyscie Panie niemyslaly, ze latam ciagle wysztafirowana i tak czasami tez sie ubieram do biura ja ponizej



nie wiem czy poznajecie tego pana na koszulce, Karl L.
i ten sam pan od tylu mojego i swojego




                                                     
                                                   a wiec koszulka Karl Lagerferd,-TKMaxx
                                                             kurtka  Michael Kors - TKMaxx
                                                            spodnie z jakiejs tam firmy tez TKMaxx
                                                            a buty prehistoryczne,biurowe na zmiane
i dobrze ze mam jakies buty na zmiane,bo mialam rano na nogach czerwone balerinki,ale tak mi obtarly jak mowila moja bardzo stara znajoma,''pinty'' ze nie bylam w stanie w nich chodzic, nawet nie moglam sie poswiecic dla zdjecia, a balerinki juz 4 letnie,wiec nie wiem dlaczego....a moze noga mi urosla??? Czy to jest mozliwe. I z takim dylematem w glowie zegnam sie do nastepnego razu,a pokaze jak nauczylam sie
wszywac raglanowy rekaw. Wszystkim dziekuje za komentarze i odwiedziny

                                                             

czwartek, 18 kwietnia 2013

nastepna sukienka i biurowe przezycie


a wiec zgodnie z obietnica opowiem co mnie spotkalo przy windzie, jak jechalam na moje biurowe pietro
 Byc moze dla pozostalych kobiet jest to tak codzienne ze nawet tego nie zauwazaja, ale nie dla mnie, wyobrazcie sobie mezczyzna przepuscil mnie pierwsza do windy!!!!!!!!!!!!!
To jest tutaj takim ewenementem jak brak sniegu w zimie naprzyklad.
My wyemigrowalismy z Polski w 1988 roku i jedna z pierwszych rzeczy jakie zauwazylam to to ze tutaj mezczyzni nie sa tak szarmanccy jak w Polsce, pierwszy raz jak mnie to spotkalo u mnie w biurze, gdzie jestem do dzisiaj, zbaranialam, bo ten facet co mnie oprowadzal po naszym dziale wrecz wcisnal sie przede mnie , ja myslalam ze moze chce mi drzwi otworzyc,o nie,  i byl zdziwiony jak stanelam jak slup soli z glupia mina. Wtedy jeszcze moja znajomosc jezyka zostawiala duzo do zyczenia, wiec mu nic nie powiedzialam, ale nastepnym razem sama mu otworzylam drzwi i z uklonem je przytrzymalam zeby mogl jasnie pan wejsc. Oczywiscie nie wiedzial o co chodzi, bo tutaj jest rownouprawnienie, ktore nie przeklada sie na rownouprawnienie w pensjach, wiecie nie. oni sa zawsze lepiej platni od nas. A co myslicie o calowaniu w reke, tego mi nie brakuje, zawsze czulam do tego obrzydzenie jak, jakis obsliniony i zakatarzony facet chcial mi w ten sposob , nie wiem co udowodnic.... no a teraz przedstawiam wam sukienke (znowu) nie szylam ja , pochodzi z TKMAXX, natomiast uszylam zakiecik na podstawie Burdy)







 

ja uwazam ze bonski Tk Max jest genialny, sa w nim tak piekne i tak tanie rzeczy, ze sie w glowie nie miesci. I dobra jakosc...Czekam na wasze wypowiedzi w sprawie dzisiejszego dzentelmenstwa, istnieje czy nie..
Pa do nastepnego razu