witajcie
nie wiem czy wspominalam, ze 5.01 ide na 2 tygodnie do szpitala, na terapie dla pacjentow z chronicznym bolem. Dobrze sie sklada bo, ostatnio bardzo cierpie, czego nie widac ale ja czuje dotkliwie....
Po smieri mojej psinki, rzadziej wychodze z domu, teraz mam urlop, wiec moj malzonek zarzadzil, ze w sobote pojdziemy na spacer. No dobrze ,jak spacer to spacer. zacisnelam zeby i sie ubralam. I co sie okazalo poszlismy ''na spacer'' do pobliskiego sklepu i apteki. Dla mnie i tak to bylo juz za duzo, ledwo doszlam spowrotem do domu, i te zacisniete zeby mi nie pomogly. Takie mam zycie teraz zadnych spacerow, wyjsc do teatru, opery. Jak do znajomych to tylko do bliskich znajomych, oni wiedza ze, siedziec dlugo tez nie moge. Staram sie nie ''czuc'' mojego bolu. Ale on jest caly czas, czasami mniejszy czasami okropny..... Szycie i tworzenie, czytanie waszych komentarzy pomaga mi przetrwac dzien.
W ostatnim czasie moja wena opuscila mnie wiec poprosilam ''niewidzialna kobiete'' o pomoc. Poszukiwalam jakiejs ciekawej formy na plaszcz z rdzawej welny parzonej i moheru w kolorch pasujacych do tej rdzy. Grazyna, wiadomo studnia bez dna, jezeli chodzi o pomysly, nie zawiodla. I tak powstal ten fajny casual-owy plaszczyk.
willkommen
Podszewka jest juz w porzadku.
Danke, dass Du Zeit, für mich gefunden hast
Dziekuje ze znalazlas dla mnie chwilke czasu
nie wiem czy wspominalam, ze 5.01 ide na 2 tygodnie do szpitala, na terapie dla pacjentow z chronicznym bolem. Dobrze sie sklada bo, ostatnio bardzo cierpie, czego nie widac ale ja czuje dotkliwie....
Po smieri mojej psinki, rzadziej wychodze z domu, teraz mam urlop, wiec moj malzonek zarzadzil, ze w sobote pojdziemy na spacer. No dobrze ,jak spacer to spacer. zacisnelam zeby i sie ubralam. I co sie okazalo poszlismy ''na spacer'' do pobliskiego sklepu i apteki. Dla mnie i tak to bylo juz za duzo, ledwo doszlam spowrotem do domu, i te zacisniete zeby mi nie pomogly. Takie mam zycie teraz zadnych spacerow, wyjsc do teatru, opery. Jak do znajomych to tylko do bliskich znajomych, oni wiedza ze, siedziec dlugo tez nie moge. Staram sie nie ''czuc'' mojego bolu. Ale on jest caly czas, czasami mniejszy czasami okropny..... Szycie i tworzenie, czytanie waszych komentarzy pomaga mi przetrwac dzien.
W ostatnim czasie moja wena opuscila mnie wiec poprosilam ''niewidzialna kobiete'' o pomoc. Poszukiwalam jakiejs ciekawej formy na plaszcz z rdzawej welny parzonej i moheru w kolorch pasujacych do tej rdzy. Grazyna, wiadomo studnia bez dna, jezeli chodzi o pomysly, nie zawiodla. I tak powstal ten fajny casual-owy plaszczyk.
weiß nicht, ob ich erzählt habe das ich ab 5.01 ins Krankenhaus für zwei Wochen, für eine
Schmerztherapie. Nun trieft sich gut, denn vor kurzem plagen mich sehr starke
schmerzen, man sieht nicht, aber ich
fühle mich schlecht ....
Nach dem tot von meine Hündin gehe ich selten aus dem Haus, außer zum Büro, so entschloss mein Man, dass wir am Samstag einen Spaziergang machen. Ich biss die Zähne zusammen und zog sich an. Und
wie sich herausstellte unsere ''Spaziergang'' führte uns zu einem nahe gelegenen Laden und
Apotheke. Für mich war es schon zu viel, und die zusammengebissenen Zähnen, mir
nicht geholfen haben. Das ist mein Leben jetzt, ich kann nirgendwo gehen,
Theater, Oper, kann ich vergessen, Freunde besuchen??? Nur die die meine Leiden
kennen, weil ich nicht lange sitzen kann. Ich versuche nicht zu brechen, nicht von
meinem Schmerz. Aber er ist die ganze Zeit bei mir, mal weniger manchmal
schrecklich ..... Nähen und Erstellen, Lesen Ihre Kommentare hilft mir, den Tag
zu überleben.
Das letzte Zeit hatte ich weniger
ideen, so fragte ich '' eine unsichtbare Frau '' um Hilfe. Für eine
interessante Mantel in der rostfarbenen Wolle und Mohair . Grazyna, Fass ohne Boden, wenn es um Ideen geht, hat
mich nicht enttäuscht. Und so entstand die casual MantelPodszewka jest juz w porzadku.
Bardzo fajny płaszczyk:) Życzę wytrwałości i siły. Wiem co to znaczy żyć każdego dnia z bólem... Wszystkiego dobrego! :)
OdpowiedzUsuńMarto serdecznie dziekuje z calego serca i pozdrawiam rowniez
UsuńWitaj Izo, bardzo ci wspolczuje z powodu odejscia twojego ukochanego psiaka do lepszego swiata, to jest bardzo smutne, pomysl,ze duzo ludzi jest z TOBA, a ona chcialaby zebys zyla dalej i cieszyla sie zyciem, je tak bylo lepiej ,nie meczyla sie ,zylo jej sie z Wami bardzo dobrze, a teraz TY musisz byc dzielna i dbac o siebie i meza,
OdpowiedzUsuńmam te z stara psinke , moja Perelka ma 15 lat i 6 miesiecy, i we wrzesniu tego roku wzielam swiadomie drugiego psiaka z przytuliska w Kozienicach, nazywa sie Groszek, zawsze to troche weselej dla Perelki i dla mnie,on ma 1 rok i 8 miesiecy, jest pelen energii i radosci, teraz ciesze sie,ze go wzielam,moja psinka czuje sie roznie, czasem nie jest zdrowa, biegunki, dzis byly wymioty , ale za pare godzin dzis juz jadla, ale jestesmy dzielne.
trzymaj sie , nie poddawaj sie, chodz na spacery choc malutkie, trzymam za CIEBIE kciuki,pozdrawiam i sciskam mocno
robie co moge nie poddaje sie, szkoda tylko ze moj maz nie chce drugiego pieska, byloby mi lzej. Ale z drugiej strony ja do szpital. na kuracje i on by zostal z obowiazkami ''pieskowymi'' a pracuje przeciez, a nie mozna psoak zostawic na prawie 10 godzin bez wyjscia na siku. Dziekuje serdecznie za mile slowa i pozdrawiam
UsuńBardzo Ci współczuję.
OdpowiedzUsuńNie wiem, jak to jest, ale pamiętam jak cierpiała moja Mama (ma reumatoidalne zapalenie stawów), póki nie dobrano jej odpowiednich leków. Chroniczny ból jest straszny, bo nie pozwala o sobie zapomnieć.
Mimo to życzę Ci dużo uśmiechu.
A płaszcz piękny.
mam nadzieje ze teraz ustawia mnie znowu odpowiednio. Ale to jest taka ilosc lekow ze az sie wlos na glowie jezy. Ale cos za cos Dziekuje serdecznie Ewusiu i sciskam
UsuńWyrazy współczucia. Wiem, że życie z bólem potafi rozwalić psychikę i zmienić osobowość. Niestety, byłam tego świadkiem :( Dlatego życzę Ci, żeby pobyt w szpitalu pomógł w jak największym stopniu! :)
OdpowiedzUsuńdlatego tez czasami jest mi tak okrutnie ciezko, aale nie wyobtazasz sobie jakiego kopa daje mi prowadzenie bloga, czasami tylko nie nadazam za komentarzami pod postami moich kolezanek blogowach, ale mysle ze trafie na zrozumienie. Buziaki i dziekuje serdecznie
UsuńIch wünsche Dir viel Erfolg mit der Behandlung im Januar, damit es Dir wieder besser gehen kann. Alles Gute dafür!!!
OdpowiedzUsuńLiebe Grüße
Ines
liebe Ines vielen dank für deine nette Worte. LG
UsuńIza , ogromnie Ci współczuję ,trzymaj sie ,napewno Ci pomogą na ten ból bo teraz jest taka filozofia w medycynie że nie ma powodu ,żeby pacjent cierpiał z bólu - ostatecznie pozostaje Ci zasiać maryśkę na parapecie :) -troszkę się uśmiechnij.Płaszczyk fajny-reszta na mailu.:*
OdpowiedzUsuńJa biore juz Morfine i chyba niepotrzebuje Marychy wezme wiecej moze bedzie fajnie he he he Buzka
UsuńIzo płaszcz cudowny, bardzo ładnie wyglądasz. Współczuję Ci, ale musisz wytrwać. Mój tata też cierpi z powodu bólu kręgosłupa, czeka na operacje. Nie może zażywać leków przeciwbólowych w połączeniu z lekami na inne schorzenia. Więc wiem jak się czujesz.
OdpowiedzUsuńJoasiu to wspolczuje tacie, on ma nadzieje a ja nie, bo mi operaja nie pomoze. Buziaki
UsuńSei nicht traurig. Es kommen sicher auch wieder bessere Tage. Ich bin ganz sicher. Warte erstmal die Behandlung nächste Woche ab. Wir haben auch einen Freund, der zur Schmerztherapie ambulant ins Krankenhaus geht. Die Betreuung ist dort sehr umfassend und es geht im insgesamt besser, wenn auch nicht richtig gut. Ich drücke die Daumen. LG Sunny
OdpowiedzUsuńSunny mit dem Schmerz leben ist wie eine Achterbahn. Diese Schmerztherapie kenne ich von früher habe ich auch schon gemacht. Braue neue Medis einstellung. LG
UsuńBardzo Ci współczuję z powodu odejścia Twojej psiny. Bardzo mi przykro, że tak cierpisz. mam nadzieje, że pobyt w szpitalu ulży Ci w bólu. Jestem z Tobą myślami.
OdpowiedzUsuńBuziaczki :):):)
Dziekuje Soniu serdecznie, jestem dobrej mysli Buziaki
UsuńIzuniu rozumiem Cię doskonale... Co prawda ja cierpiałam parę lat temu, tylko trzy miesiące, ale, to mi pozwoliło pojąć, czym jest ból... Taki non stop:/
OdpowiedzUsuńDlatego trzymam kciuki. Żeby ten szpital odmienił Twoje życie na lepsze...:)
Płaszczyk wyszedł Ci śliczny:))
Trzymaj się:))
:*
Kochanie jestem dobrej mysli, serdecznie Ci dziekuje
UsuńTaki chroniczny ból daje sie we znaki, wiem cos o tym, moja mama tak bardzo cierpi od lat, tez czasami zaciśnięte zeby nie pomoagają... życze ci więcej zdrowia w Nowym Roku! :)
OdpowiedzUsuńAgnieszko serdecznie dziekuje :)
UsuńŚliczny płaszczyk. Życzę dużo zdrowia w nowym roku
OdpowiedzUsuńŚliczny płaszczyk. Życzę dużo zdrowia w nowym roku
OdpowiedzUsuńdziekuje :) :)
UsuńO rany! nie przepadam za płaszczykami, wolę kurtki, ale ten jest tak uroczy i tak bardzo w moim stylu, że nosiłabym taki, oj nosiłabym! :-)
OdpowiedzUsuńIzko! wysyłam Tobie dużo ciepłych, uzdrawiających myśli!
Jeśli chcesz przeczytaj i wypróbuj - na pewno nie zaszkodzi a może pomoże?: http://prosperita.edu.pl/ewelyn.html
ciekawa strona ide wiecej czytac dziekuje Ci serdecznie buzka
UsuńIzuniu, ja także mam nadzieję, że lekarze zrobią wszystko, by zmniejszyć Twój ból. Trzymam kciuki.
OdpowiedzUsuńNa zdjęciach wyglądasz zawsze tak pięknie, promiennie. Dzielna z Ciebie kobieta...
Ja pisząc o trudnym roku, nie miałam na myśli siebie, tylko kogoś mi bardzo bliskiego...
Płaszczyk wyszedł cudnie!
Wszystkiego dobrego.
Pozdrawiam Cię kochana!!!
jesteś bardzo zdolna !!! płaszczy fantastyczny! :) Izo przyłączam się do wszystkich życzeń i wzmacniam ich moc! Buziaki :)
OdpowiedzUsuńhttp://lamodalena.blogspot.com/
To z jednej strony dobrze, że bólu po Tobie nie widać. Mam nadzieję, że w klinice dobiora dla Ciebie odpowiedni sposób leczenia. Trzeba być dobrej myśli:) Tego właśnie życzę Tobie w nadchodzącym roku 2015:)
OdpowiedzUsuńPłaszcz rewelacyjny!
Współczuję Iza, mam nadzieję, że jednak będzie lepiej, trzymaj się a płaszczyk super...pozdrawiam...
OdpowiedzUsuń