dzien dobry kochane / hallo
listopad jest niesamowicie smutnym miesiacem, chociaz wczoraj swiecilo slonce, jest nadal smutny.Dzisiaj jest taki dzien ze postanowilam Wam opowiedziec troche wiecej o sobie i o mojej okrutnej chorobie. Kto nie lubi niech dalej nie czyta, ale moze ktos to przeczyta kto jak ja walczy z jakas choroba i to co napisze pozwoli mu spojrzec inaczej na swoje zycie. Nie bedzie to dluga historia, bo nie chce zanudzac, zaczelo sie w 99 roku od pierwszego postrzalu, postrzal potrafi byc taki mocny ze pociagnie za soba dysk.tak sie zaczelo, od tej pory bol jest moim codziennym towarzyszem, jak najlepszy przyjaciel nie chce mnie opuscic. Czegoz to ja nie przeszlam, ale po kolei, na poczatku stosowalam przerozne gimnastyki, masaze, rehabilitacje, co najdziwniejsze po kazdej reha(kuracja) nastepowal u mnie nastepny wypad dyskow, czyli mozna smialo powiedziez, ze sport jest mord. Bole coraz mocniejsze, leki rowniez. Potem jedna po drugiej 4 operacje, ktore dawaly tylka krotka poprawe. I tak juz 14 lat walcze i sie nie poddaje.Nie zalamuje sie, nie uzalam, trudno, mowie sobie kazdy ma jakis krzyz do dzwigania, ja mam taki, nie jecze i nie stekam. Mam, w dzisiejszych czasach czasach nie jest latwo o jakiekolwiek iwalidztwo, 60% inwalidztwa, moge pracowac nie wiecej niz 6 godzin dziennie.Pracuje chociaz jezeli bym sie ''przylozyla''dostalabym calkowita rente chorobowa, ale nie chce, nie chce sie zagrzebac w domu z moim bolem, tabletkami. jestem juz od lekow uzalezniona, biore dwa razy dziennie morfine i mase innych, bo jeden rodzaj nie usmierza bolu
to jest moj tygodniowy zestaw lekow, bez ktorych nie moge zyc normalnie, i pomimo tego nie moge np. isc do restauracji, czy kina, teatru, nie moge isc na dluzsze zakupy,nie moge dlugo chodzic a wiec zwiedzanie odpada.Moge wyliczac bez konca....Ale czy patrzac na mnie widac cokolwiek, nie.Wygladam na zdrowa i kwitnaca babe, zawdzieczam to nie tylko moim sesjom u psychoterapeutki, ale mojemu wiecznemu optimizmowi. usmiecham sie duzo,czasami tryskam wprost energia, Czasami jestem zmierzla i zlosliwa, niektorzy mi wybaczaja inni nie ( do do Ciebie T:) Robie glupstwa a jakze.
Nie daje sie jednak a i prowadzenie tego bloga rowniez mi bardzo pomaga. Dlatego dziewczyny nie pozbedziecie sie mnie tak szybko.
I tym milym akcentem koncze dzisiejsza sesje, czy spowiedz jak kto woli, pozdrawiam was wszystkie..
Der November ist unglaublich traurig Monat, obwohl die Sonne
gestern schien Heute ist der Tag, dass
ich Ihnen ein wenig mehr über mich sagen und über meine grausame Krankheit. Wer
mag es nicht, lesen Sie nicht weiter, aber vielleicht jemand, der dies liest,
wie ich mit irgendeiner Art von Krankheit zu kämpfen hat wird das helfen . Es
wird eine keine lange Geschichte, denn ich will Sie nicht zu langweilen, es in
den 99 Jahre begann. seit dem ersten Hexenschuss, Seit dem ist der Schmerz mein täglicher Begleiter und bester Freund,
und will mich nicht verlassen. Also, was ich nicht gemacht habe, aber eins nach
dem anderen, zu Beginn bin ich zur einen Fitnessstudio gegangen, habe ich Zig
Massage bekommen, Reha, seltsam nach jeder Reha habe ich nächste
Bandscheibevorfälle bekommen, man kann sagen, der Sport ist Mord.. Schmerz ist
immer stärker, die Medikamente auch. Dann,
eines nach dem anderen vier Operationen, eine kurze Verbesserung gab. Also seit
14 Jahren kämpfe ich mit dem Schmerz, aber ich gebe nicht auf, und ich denke
das jeder hat eigenes Kreuz zu tragen, habe ich auch. Ich bin Schwerbehindert , beziehe
Teilerwerbsminderungsrente. Ohne Medikamente kann ich nicht funktionieren,
nehme ich zweimal am Tag Morphium und andere Medis weil selbst Morphium kann alleine
meine Schmerzen nicht lindern.
listopad jest niesamowicie smutnym miesiacem, chociaz wczoraj swiecilo slonce, jest nadal smutny.Dzisiaj jest taki dzien ze postanowilam Wam opowiedziec troche wiecej o sobie i o mojej okrutnej chorobie. Kto nie lubi niech dalej nie czyta, ale moze ktos to przeczyta kto jak ja walczy z jakas choroba i to co napisze pozwoli mu spojrzec inaczej na swoje zycie. Nie bedzie to dluga historia, bo nie chce zanudzac, zaczelo sie w 99 roku od pierwszego postrzalu, postrzal potrafi byc taki mocny ze pociagnie za soba dysk.tak sie zaczelo, od tej pory bol jest moim codziennym towarzyszem, jak najlepszy przyjaciel nie chce mnie opuscic. Czegoz to ja nie przeszlam, ale po kolei, na poczatku stosowalam przerozne gimnastyki, masaze, rehabilitacje, co najdziwniejsze po kazdej reha(kuracja) nastepowal u mnie nastepny wypad dyskow, czyli mozna smialo powiedziez, ze sport jest mord. Bole coraz mocniejsze, leki rowniez. Potem jedna po drugiej 4 operacje, ktore dawaly tylka krotka poprawe. I tak juz 14 lat walcze i sie nie poddaje.Nie zalamuje sie, nie uzalam, trudno, mowie sobie kazdy ma jakis krzyz do dzwigania, ja mam taki, nie jecze i nie stekam. Mam, w dzisiejszych czasach czasach nie jest latwo o jakiekolwiek iwalidztwo, 60% inwalidztwa, moge pracowac nie wiecej niz 6 godzin dziennie.Pracuje chociaz jezeli bym sie ''przylozyla''dostalabym calkowita rente chorobowa, ale nie chce, nie chce sie zagrzebac w domu z moim bolem, tabletkami. jestem juz od lekow uzalezniona, biore dwa razy dziennie morfine i mase innych, bo jeden rodzaj nie usmierza bolu
Dies ist meine wöchentliche Menge von Medikamente, ohne die kann
ich nicht normal Leben und obwohl ich die nehme kann kann ich zum Beispiel nicht in
ein Restaurant oder ins Kino, ins Theater gehen, kann ich nicht einkaufen gehen
,kann ich keine Ausflüge machen etc… Aber .... wenn Sie mich sehen, sehen Sie
eine r gesunde und blühende Frau und das verdanke ich nicht nur meine Sitzungen
mit Therapeuten, aber meine ewige Optimismus. Ich lächle auch viel,
Auch Blog schreiben hilft mir sehr viel. Darum werdet Ihr mich nicht schnell los
Und die nette Geste beendet die Sitzung heute, das Geständnis,
wenn man so will, ich grüße euch alle ..
to jest moj tygodniowy zestaw lekow, bez ktorych nie moge zyc normalnie, i pomimo tego nie moge np. isc do restauracji, czy kina, teatru, nie moge isc na dluzsze zakupy,nie moge dlugo chodzic a wiec zwiedzanie odpada.Moge wyliczac bez konca....Ale czy patrzac na mnie widac cokolwiek, nie.Wygladam na zdrowa i kwitnaca babe, zawdzieczam to nie tylko moim sesjom u psychoterapeutki, ale mojemu wiecznemu optimizmowi. usmiecham sie duzo,czasami tryskam wprost energia, Czasami jestem zmierzla i zlosliwa, niektorzy mi wybaczaja inni nie ( do do Ciebie T:) Robie glupstwa a jakze.
Nie daje sie jednak a i prowadzenie tego bloga rowniez mi bardzo pomaga. Dlatego dziewczyny nie pozbedziecie sie mnie tak szybko.
I tym milym akcentem koncze dzisiejsza sesje, czy spowiedz jak kto woli, pozdrawiam was wszystkie..
Zawsze podziwiałam Twój optymizm i radość życia. Teraz, po tym poście-wyznaniu doceniam ją jeszcze bardziej i nie ukrywam, że zazdroszczę tego optymizmu i siły walki.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że jakiś cudowny medykament lub wynalazek sprawi, że ból Cię opuści. Ba, może nawet choroba złagodnieje. Dobrzy ludzie zasługują na takie cuda.
i ja mam taka nadzieje...buziaki
UsuńDoskonale wiem jak to jest mieć swój krzyż, którego inni nie widzą. Twoja postawa, uśmiech i pasja są godne podziwu i naśladowania. Tak trzymaj kobito!!!
OdpowiedzUsuńoczywiscie, musze dziekuje
UsuńŚwietnie Cię rozumiem, ja jednak nie potrafiłabym tak szczerze przyznać się przed innymi do własnych dolegliwości. Myślę, że właśnie dlatego podziwiam to z jaką klasą potrafisz walczyć z bólem. Nie ustawaj w swoim optymizmie: ) Pozdrawiam Ciepło: )
OdpowiedzUsuńwlasnie to listopad to spowodowal i poczulam taka potrzebe zeby wreszcie o tym powiedziec, raz jedyny... Dziekuje i pozdrawiam
UsuńHallo
OdpowiedzUsuńich bin auch ein Schmerzpatient und hatte meine erste Reha hinter mir, aber vor Dir habe ich Hochachtung,dass Du optimistisch bleibst ! Meine Mutter ist auch Ü 60 und gesund, sie sieht nicht halb so gut wie Du ( hier in Deutschland duzen wir Blogger uns, hoffe das ist in Ordnung?) Ich wünsche Dir noch viel Kraft und schneide mir von Dir eine Scheibe ab. LG Andrea
na klar, in polnischen bloggewelt wird auch geduzt. Bitte nur nicht zu viel abschneiden :) danke Dir liebe Andrea :)
UsuńIzo! Chylę czoła przed Twoją mocą, podziwiam Twój optymizm i modlę się o zdrowie dla Ciebie!!!
OdpowiedzUsuńdziekuje kochana
UsuńJesteś niesamowita. Podziwiam ludzi z takim podejściem. Tylko tak trzymać.
OdpowiedzUsuńI życzę jeszcze więcej siły i optymizmu!
dziekuje Ewo serdecznie i Tobie tez w dwupaku powodzenia
Usuń
OdpowiedzUsuńOj! Iza! Jest mi wstyd, że marudzę, bo czemu ja marudzę? Nie choruje, nie biorę leków, zdrowa baba ze mnie / czasami katar mnie dopadnie, ból zatok czy głowy/, to co ja chcę? Bardzo Ci współczuję, choć jak widać, radzisz sobie z chorobą świetnie...i tak trzymaj...buziaki posyłam...
dziekuje Basiu serdecznie, to bylo mi potrzebne buzka
UsuńWitam Panią, wspomina Pani o stanie swojego zdrowia, o chorobie, pisze Pani "zaczelo sie w 99 roku od pierwszego postrzalu". Czy mogłaby Pani coś więcej napisać, w jakich okolicznościach to przykre zdarzenie miało miejsce? Pozdrawiam Emilia
OdpowiedzUsuńpostrzal czyli tez mozna powiedziec lumbago, myslalam ze mnie zawialo, czy zle spalam, nie moglam sie ruszac. O szczegolach wolalabym napisac na prywatny adres, tu i tak duzo powiedzialam, Pozdrawiam
Usuńech Iza, tak się cieszę, że w sumie jesteś pełna tego optymizmu, i że pracujesz, bo tak jak piszesz, zakopanie się w domu wcale dobrym wyjściem by nie było.
OdpowiedzUsuńTrzymaj się dzielnie. Bo pomimo tego całego bólu naprawdę dobrze , że jesteś dzielna i tu jesteś:)
dziekuje za mile slowa, dodaja sily i otuchy :)
UsuńTo bardzo przykra i męcząca przypadłość,mój brat cierpi na podobną : podziwiam Cię za optymizm i niesamowitą siłę woli::zawsze wyglądasz pięknie i elegancko,nikt by nawet nie przypuszczał że tyle musisz wycierpieć:Pozdrawiam z całego serca i zdrowia życzę:))))
OdpowiedzUsuńprzypadlosc jak mowisz jest cholernie uperdliwa ze sie tak wyraze, dziekuje za mile slowa
UsuńDas ist gar nicht schön. Man kann jeden Tag froh sein, wo einem nix ernstes fehlt. Mach weiter so, lass Dich nicht unterkriegen und zeige uns Dein glückliches Lächeln.
OdpowiedzUsuńLass Dir so gehen wie möglich
LG Sunny von Sunny's side of life
mach ich Sunny Danke für Deine nette Worte
UsuńJa dopiero cię "odkrywam" i mówiąc szczerze mimo tak bolesnej choroby, zarażasz optymizmem. dajesz piekne świadectwo wytrwałości i hartu ducha. muszę pokazać twego bloga mojej mamie, która bardzo cierpi z powodu kręgosłupa i często jest z tego powodu w ciężkim stanie psychicznym. jestes bardzo dzielna i zarazem bardzo kobieca.
OdpowiedzUsuńAgnieszko ciesze sie ze mnie odwiedzilas,i dziekuje za mile slowa i wpadaj. ja bylam u Ciebie i ....jest fajnie :))
UsuńTrzymaj się Izo tak dzielnie jak do tej pory. Optymizm potrafi zdziałać cuda. Dobrze, że się nie poddajesz.Życzę Ci dużo zdrowia.
OdpowiedzUsuńhttp://balakier-style.pl/.
dziekuje Krysiu :)
UsuńW życiu bym nie powiedziała, że cokolwiek Ci dolega! Podziwiam Cię za hart ducha i optymizm.
OdpowiedzUsuńdzieki ;) takie slowa wlasnie to czynia
Usuń:) Przyznaję, że zawsze podejrzewam ludzi z taką energią, że coś jest na rzeczy i w pewnym sensie przeskakują samych siebie, co bardzo pozytywne wg mnie jest! I dla psychiki niezwykle potrzebne. Mocno pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńdzieki Sivko i chetnie bym czesc oddala Twojemu ojcu.. :)
UsuńJesteś niesamowita! Zawsze myślałam, że jesteś zdrową, pełną radości kobietą. Nigdy bym nie powiedziała, że coś Ci dolega. Ten ból na pewno musi być straszny, skoro bierzesz morfinę. Trzymaj się Izo. Miejmy nadzieję, że da się coś z tą chorobą zrobić i nie będziesz już więcej cierpieć.
OdpowiedzUsuńdostaje w d... ze sie nieladnie wyraze, ale czlowoeik moze sie do wszystkiego przyzwyczaic nawet do zycia z bolem.. caluski Jolu
UsuńOh das Hör sich gar nicht gut an, das tut mir leid für dich. Ich kann es etwas nachempfinden, ich hätte vor 2 Wochen einen Hexenschuss, meinen ersten. Er ist beim Sport aufgetreten. DAs waren mehrer Tage schlimme Schmerzen. Ich wünsche dir Schmerzfrei Zeit.
OdpowiedzUsuńLG Cla
och das wäre schön, ich habe schon vergessen wie das ist, ohne Schmerz zu Leben LG
UsuńPodziwiam Iza! Po Twoich postach, jedyne co można powiedzieć ze jesteś optymistyczna osoba, pełna energii ... A Twoja choroba choć uciążliwa i przykra, nie zabiera Ci uśmiechu z twarzy! Trzymaj sie kochana!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło- Ania
nie daje sie, albo ona albo ja, narazie ja jestem mocniejsza caluski Aniu
UsuńIzunia, z Twoich postow wylaniasz sie jako osoba pelna zycia, usmiechnieta, zyczliwa i promienna. Nigdy nie powiedzialabym, ze tak cierpisz i masz rzeczywiscie powody do zmartwien. Wiekszosc ludzi pewnie na Twoim miejscu byla zalamana i przygnebiona. A TY szukasz wyjsc z sytuacji i usmiechasz sie do innych! Podziwiam Cie. Usciski:) Anka
OdpowiedzUsuńtaka natura Aniu, wieczna optymistka jestem, w przeciwienstwie do mojego meza ale coz rownowaga jest zachowana, caluski Aniu
UsuńIzuniu, ależ Ty się maskujesz. Jesteś piękna, zawsze uśmiechnięta, pocieszasz innych. Coś tam kiedyś wspominałaś o chorobie, ale nie podejrzewałam, że walczysz z ogromnym bólem. Jesteś bardzo dzielna. Podziwiam Cię. Medycyna idzie naprzód, oby jak najszybciej wynaleźli lekarstwo na Twoje cierpienie. Trzymaj się kochana.
OdpowiedzUsuńBuziaczki :):):)
powinnam byla zostac aktorka chyba, u mnie nic nieda sie naprawic, mam bardzo uszkodzony kregoslup, no chyba zeby Bozia nowy dala :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńDroga Izo wyglądasz jak okaz zdrowia! Bardzo Ci współczuję ,znam to cierpienie ale bardzo rzadko mi się przydarza(myśle o bólu kregosłupa).Życzę Ci mnóstwo zdrowia i dobrego humoru mimo wszystko(twarda z Ciebie kobita).Całusy.
OdpowiedzUsuńno prawie ze twarda goralka jestem, wieczna optymistka i zawsze mysle ze jest ktos kto jest bardziej chory niz ja :) :)
UsuńIzo miałam awarię, więc dopiero dzisiaj jestem u Ciebie. Jesteś cudowną kobietą, oby siły i optymizm były zawsze z Tobą. Życze Ci, by jakiś lekarz wskazał Ci lekarstwo, po którym nie musiałabyć tak ciepieć. Teraz rozumiem, dlaczego nie możesz tak daleko podróżować. Pozdrawiam Cię bardzo ciepło! Uściski.
OdpowiedzUsuńDziekuje Basiu dlatego tak chetnie jestem u Ciebie.. :)
UsuńLiebe Isabella,
OdpowiedzUsuńDas ist gar nicht schön, dass du tagtäglich solche Schmerzen leiden musst. Man kann jeden Tag froh sein, wenn es einem morgens nach dem Aufstehen einigermaßen gut geht.
Ich habe mit Gelenkschmerzen u.a. zu tun, die hin wieder zwar wieder verschwunden sind...ich bin gesundheitlich auch sehr eingeschränkt. Ich versuche das Beste draus zu machen.
Ich drücke dir die Daumen, dass du eines Tages wieder schmerzfrei leben kannst..
...lass Dich nicht unterkriegen.
Ich sende dir eine virtuelle herzliche Umarmung.
Übrigens das Kleid vom heutigem Post ist total schick...und steht dir ausgezeichnet.
Liebe Grüße Klaudia
Liebe Klaudia ich lasse mich auf gar keinen Fall unterkriegen, ich bin doch die ewige Optimistin.Lieben Dank für Deine Worte.... LG Isa
UsuńLiebe Isabella,
OdpowiedzUsuńich bewundere Dich sehr. Es kostet Dich viel Kraft mit der Krankheit zu leben und trotzdem findest Du noch zusätzliche Energie und Motivation genug zu arbeiten, zu nähen und dieses Blog zu führen, von allen anderen Dingen, die Du aufzählst ganz zu schweigen.
Du wirkst außerdem so ausgeglichen und gutgelaunt auf Deinen Bildern. Du bist eine sehr tapfere Frau. Ich hoffe und wünsche Dir, dass ein Mittel gefunden, eine Methode entdeckt wird, die Dir Linderung verschafft.
Ganz lieben Gruß
Sabine
Sabine deine liebe Worte bringen schon Erleuchtung, tut gut das zu lesen. LG Isa
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPodziwiam cie bo, my czasem narzekamy na ból głowy albo na pogodę. A tak naprawdę trzeba cieszyć się życiem i zdrowiem które się ma.
OdpowiedzUsuńJa bym miała problem połknąć jeden zestaw a co dopiero dwa na dzień. Oj ciężko by mi przeszło to przez gardło.
A ty zawsze taka uśmiechnięta i zadbana kobieta.
Iza zarażasz optymizmem :) PODZIWIAM!! trzymaj tak dalej :) Jesień nastraja mnie jakoś depresyjnie widzę więcej negatywów niż pozytywów :( nie chce mi się chcieć, czasu jakoś brakuje co widać na blogu i w pisaniu komentarzy! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDanke für Deine Offenheit. Ich hätte nach Deinen Fotos nie erwartet, dass Du krank bist uns strarke Schmerzen zu ertragen hast.
OdpowiedzUsuńIch bewundere DIch für Deine positive Ausstrahlung und Lebensenergie und wünsche Dir, dass Du weiter die Kraft dafür findest.
Alles Liebe
Ines
Dopiero dzisiaj przeczytałam ten post. Ból o którym piszesz znam z autopsji, 3 krotnie wypadły mi kręgi i 3 krotnie miałam ustawiany kręgosłup, nie zażywam na to żadnych leków. Znasz coś takiego jak 11 mudr leczniczych ? To na prawdę działa.
OdpowiedzUsuńZdrowia i powodzenia życzę :)